Pewnym krokiem weszła do sali. Poprawiła swój strój do pracy i zabrała kartę pacjenta. Stanęła koło łóżka i zmierzyła pacjentowi ciśnienie. Miała 27 lat, jako pielęgniarka pracowała już dwa lata. Ciśnienie - wszystko w porządku. Westchnęła i podała mężczyźnie leki. Szybkim krokiem opuściła sale. Miała dzisiaj nocny dyżur i zamierzała go przesiedzieć na rozmowie z koleżankami. Niekorzystne byłoby dla niej przywiezienie nowego pacjenta. Uśmiechnęła się do lekarza, który przechodził obok i skinęła głową na znak, iż z pacjentem wszystko w porządku. Weszła do pokoju, gdzie siedziały pielęgniarki w wolnym czasie. Zerknęła na zegarek wiszący na ścianie. Wskazywał 20:48. Przed nią jeszcze 10 godzin pracy. Usiadła na krześle.
- Do której dzisiaj jesteś Marie? - zapytała się jej koleżanka.
- Do 6 rano. A ty?
- Do 4. Ja pierdole. - oparła głowę o ścianę.
Do pomieszczenia wszedł lekarz. Zajmował się on głównie dziećmi. Był on tak jakby szefem wszystkich kobiet zebranych tutaj. Na nieszczęście usłyszał bluźnierstwo, które wypowiedziała koleżanka Marie, Amy.
- Jak ty się wyrażasz w miejscu pracy, Richards? - zapytał z nutką złości.
Dziewczyna natychmiast wstała i trochę się jąkając odparła.
- Wymsknęło mi się, przepraszam.
Każdy mógł wylecieć z roboty za jeden mały błąd, a szczególnie tutaj. Oprócz pomyłek lekarskich brali pod uwagę słownictwo. Lekarz pokręcił się chwilę po sali, zabrał dokumenty z szafki i wyszedł. Amy odetchnęła z ulgą. Marie spojrzała się na nią pytająco. Zawsze zastanawiało ją to, dlaczego Lind traktuje wszystkich tak ostro. Do niej zwracał się miło i pogodnie. Pewnie dlatego, że dziewczyna była bardzo ładna i zgrabna.
- No co się tak gapisz?
- Nie, nic. - wyszeptała.
Myślała nad tym, czy na świecie liczy się tylko to, czy ktoś jest ładny? Wszyscy są dla ciebie mili, bo jesteś ładniejsza? Nie chciała być traktowana lepiej, tylko dlatego. Wstała i poszła zrobić herbaty. Zapytała się reszty, czy też chcą. Odpowiedzi były twierdzące. Wyjęła kubki z szafki. Dziewczyny rozmawiały o ciuchach i kosmetykach. Wstawiła wodę na herbatę i dołączyła się do rozmowy. Kiedy herbata była gotowa rozmowa przeszła na temat traktowania pracowników szpitala. O godzinie pierwszej w nocy na korytarzu zrobił się hałas. Zaciekawiona Marie wyszła zobaczyć co się stało. Na noszach przyniesiono mężczyznę w średnim wieku. Był nieprzytomny. Na pierwszy rzut oka wydał się jej znajomy, ale w ciemnościach nie było za dużo widać. Po chwili zdarzyło się coś, czego się obawiała.
- Collins, chodź tu pomożesz nam. - zwrócił się do niej lekarz.
Dziewczyna skinęła głową i szybko ruszyła za lekarzem do sali. Teraz, kiedy światło było zapalone, wiedziała kto to.
- Co się stało? - zapytała.
- Przedawkował heroinę. - powiedział lekarz. - Zmierz mu ciśnienie.
Podeszła do łóżka szpitalnego, na które został przeniesiony pacjent. Drżącymi rękami wzięła do ręki jego kartę, gdzie w danych osobowych pisało:
Steven Victor Tallarico
_________________________________________________________________
Cholernie krótkie, ale to dodatek więc następne też długie nie będą. Taki mały odskok od głównych opowiadań. Wymyśliłam tą historię u babci na kolacji. Jak uważacie? Nuda? Bo jak dla mnie nie za bardzo ciekawie i za dużo Tylera, ale nic na to nie poradzę, że mój mózg tworzy sobie historyjki z nim w roli głównej.
TO JEST ZAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAJEBISTEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMARIE, CIEKAWA POSTAĆ. PEWNIE ZNA TYLERA, HĘ? XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
PRZEDAWKOWAŁ? :(((((((((((((((((
STEVEN JA CI KAŻĘ ŻYĆ!
NIE PIERDOL, ŻE NUDA, BO JEST ZAJEBISTE I CZEKAM NA CZĘŚĆ 2!
:****************************** <333333333333333333
Nie wiem jak mam Cię przepraszać (po raz kolejny :_:) za moje opóźnienia! Szkoła mi daje w kość szczególnie teraz, ale cały czas o Tobie pamiętam, wierz mi.
OdpowiedzUsuńPowyższy rozdział- super! Bardzo ciekawie się zaczął, naprawdę mi się to spodobało. Ten moment, kiedy przeczyta się Steven Victor Tallarico.. <3
Jesteś świetna, serio :DD
Lecę do następnych!
Hugs, Rocky.
Prawie codziennie włażę tu, żeby sprawdzić, czy jest coś nowego, a tego nie zauważyłam do teraz:) Nie wiem, czy jeszcze będziesz to pisać, ale jeśli tak, to czekam na następny;) Biedny Steven:(
OdpowiedzUsuńW ogóle to cud, że ja zauważyłam ten komentarz!
UsuńKiedyś ktoś zostawił mi dokładnie 1 lipca, a ja zauważyłam dopiero wczoraj.
No, niestety tak to jest jak przeglądam tylko te najnowsze rozdziały.
Nie wiem czy będę pisać. Mam niby zaczętą drugą część, tylko nie wiem jak ma się to skończyć. Ktoś musi mi pomóc :(
Dziękuję za komentarz.