poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Show Me Heaven


Tak, to ja, głupia dziewczyna, która dała wciągnąć się w wyjazd do Los Angeles. Mhm, gdybyśmy my tam sobie na wakacje pojechali. Ha, uciekliśmy z rodzinnego miasta, którym było wspaniałe Lafayette. I mówię serio, kochałam to miejsce pomimo tego, iż zginęli tam moi rodzice i babcia. Tam również wydarzył się ten cholerny wypadek, dzięki któremu częściowo straciłam wzrok. Jednak jestem przywiązana do tego miasta, bardzo. 
Podobno jestem strasznie zrzędliwa, wredna i samolubna, ale czy mam wierzyć temu idiocie, jakim jest William? Wiele razy podczas Naszych kłótni wypomina mi jaka jestem. Twierdzi, że dla mnie najlepiej by było, gdyby Jeffrey był tylko mój i się z nim nie zadawał. Ale tak szczerze, to rzeczywiście byłoby lepiej. W końcu to Bailey sprowadził go na złą drogę, więc...? Tak, ma rację, najchętniej zamknęłabym Jeff'a w swoim domu i nie wypuszczała, ale to dlatego, że jest on moim jedynym przyjacielem. A poza tym to Will jest temu wszystkiemu winny - ucieczce, pogrążeniu się Isbell'a w nałogach i temu, że później wydarzyło się coś strasznego... Dla mnie.
Nienawidzę go i jeszcze kogoś, ale to dalsza część tej historii.



Molly - jeśli wcześniej powiedziałam, że oprócz Jeffrey'a nie mam przyjaciół, to kłamałam. Przecież przyjaciółkę płci żeńskiej też muszę mieć, co nie? Poznałyśmy się już dawno temu... Niby takie 'zawsze razem', choć później to minie, bo ona trafi na pewnego... Nie ważne, dowiecie się kiedy indziej. Niestety jest siostrą Williama, ale różni się od niego i to bardzo. Są tak jakby przeciwieństwami. On - ciągle marudzi i zrzędzi, jest dla wszystkich nie miły, i nie panuje nad swoimi wybuchami złości. Ona - optymistka, której uśmiech nigdy nie schodzi z twarzy. Za to właśnie ją kocham, różni się od Willa!
Co do wyjazdu... Mogła nie jechać, mogła przecież zostać ze mną, mogła zacząć studia w Lafayette, ale nie. Zdecydowała, że pojedzie do L.A., aby przypilnować brata, zupełnie jakby był jeszcze dzieciakiem. Choć czasem rzeczywiście się tak zachowuje. Przez swoje zachowanie i wygląd jest czasem brana za młodszą niż jest, dlatego jeszcze nie dawno znajomi wołali na nią 'ta mała od Bailey'a'. 
Jak dla mnie jej przyszłość nie będzie wyglądać za kolorowo, bo życie z kimś takim, pffy. No, ale to jej życie i jej wybory. Przynajmniej ma lepiej niż ja...



Poznałam go, kiedy miałam zaledwie dziewięć lat. Był wtedy małym chłopcem marzącym o wielkiej karierze, choć ja sama uważałam wtedy, jak i teraz, że to głupstwo. Zawsze myślał, że wystarczy tylko pojechać do Los Angeles i założyć zespół, aby być sławnym. Kiedy już trochę podrośliśmy, a dokładnie byliśmy już pełnoletni - myślałam, że dawno dał sobie spokój z tym marzeniem. Niestety nie dał sobie spokoju, tylko chciał je zrealizować. Uważałam, że mu się nie uda wyjechać, zostawić rodzinę dla takiego kaprysu - okazało się, że się myliłam. Wyjechał i... I dalej dowiecie się sami, jak to było.
Zawsze był pod wpływem Williama, a przynajmniej ja tak uważam. Sam Jeff twierdzi, iż jestem przewrażliwiona, i że mi się zdaje. Twierdzi również, że jednorożce istnieją naprawdę. Właśnie dlatego nie pozwalam mu ćpać, chlać i zadawać się z Will'em, lecz ja sobie mogę gadać... Isbell uważa, że traktuję go jak jakieś dziecko, które nie potrafi sobie poradzić z życiem. Ale to prawda! I ma jeszcze czelność mówić, że to ja potrzebuję opieki, a nie on!
Ale i tak go kocham, a on mnie. I tak sobie żyjemy ciągle się kłócąc.
A przynajmniej tak było przed wyjazdem do L.A...



Bożyszcze nastolatek i jednocześnie skurwiel bez serca - moje zdanie na temat pana Tylera. Potrafi przechlać cały dzień, w czym dorównuje mu jego 'kochany' przyjaciel Joe. Spotkaliśmy się w Los Angeles podczas jednego z wypadów na miasto. Było fajnie. Chłopacy się podniecili, a ja poznałam swojego "idola", ale jemu chyba przeszkadzało to, że jestem ociemniała, cóż, nie każdy jest idealny... Przynajmniej udawał, że mnie lubi. Przecież od razu wiedziałam, że jemu nie chodzi o jakieś super przyjaźnie, tylko o seks. Każdemu o to chodzi. Choć Tyler chyba potrafi kochać, nie wiem.
Potem... On... My... Następnie... Nie wiem. Nie skupiałam się na nim za bardzo, a on na mnie też. Choć muszę przyznać, że chciałabym, aby zwrócił na mnie uwagę i nawet mógłby mnie przelecieć, jeśli by chciał. Co ja gadam? On zawsze chce się pieprzyć.
Jest skurwielem, a takich jak on nienawidzę.
Okazało się, że nikogo nienawidzę, ciekawie...




Pan Perry, gitarzysta, którego znają wszyscy, a gówniary na jego widok dostają orgazmu. A ja? Miałam okazję go poznać... Z tej innej strony. Z tej prawdziwej, jak sądzę i stwierdzam, iż nie jest taki zły. Jest jak każdy facet, ale nie taki jak Jeff... Po prostu nie ma w sobie tego samego. Choć okazał się świetnym przyjacielem, a może raczej udawał świetnego przyjaciela, bo chciał tylko jednego? No jasne, że chciał. Jak już mówiłam - każdy chce, ale Joe był inny. Może nawet w pewnym sensie zastępował mi Jeffrey'a w tamtym okresie mojego życia? Chyba tak. Tamten był zajęty swoimi sprawami...
Zawsze miał dużo czasu i chyba nawet chciał go ze mną spędzać! Może i był moim gitarowym idolem, ale dziwnie się przy nim czułam, a jeszcze po tym co stało się później... Och, znowu się dowiecie w swoim czasie.
Jego też nienawidzę przez wiele rzeczy, taki sam z niego skurwiel jak i ze Stevena.
Choć kochany...



Bohaterowie drugoplanowi:


  • William Bruce Bailey (Axl Rose),
  • Barry Johnson - właściciel knajpy, w której pracuje Molly,
  • Leo Gotti,
  • Robert Lynch (Bob),
  • Roger MacGraw,
  • Saul Hudson (Slash),
  • Steven Adler,
  • Michael Andrew McKagan (Duff),
  • Chris Weber - gitarzysta Hollywood Rose,
  • Johnny Kreis - perkusista Hollywood Rose,
  • Brad Withford,
  • Tom Hamilton,
  • Joey Kramer,


7 komentarzy:

  1. Ale ty wiesz, że Steven chyba też ma na imię Michael? I nie ma Adler na nazwisko.Nieważne, Irene jest śliczna i Izzy i Steven T. i Joe też....idę cię skomentować, a także pisać złowrogą opowieść, której może nikomu (poza mamą i Fire ) nie pokażę.....lepiej wezmę się za komentarz. Uououououououououou..Matko Duff ma drugie imię:)Nie wiem, czy o tym wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem, ale nie potrafię napisać jego nazwiska. ;_; A nigdzie nie mogłam znaleźć.
      Po tylu dniach dopiero zauważyłam Twój komentarz. :O Powinnam częściej patrzeć.
      Dziękuję Ci bardzo za niego.

      Usuń
    2. Sprawdzałam co jakiś czas, kiedy mi odpiszesz....łe, czekam na rozdział, u nas jest coś, ale to jest łe i nie wiem.....chciałabym mieć ciastka, wstaw coś już, bo...bo będzie piękne i chcę już to czytać, więc wstaw.

      Usuń
  2. Czemu sądzę,że Izzy będzie z Irene?
    Albo Iren i Axl ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto powiedział, że w ogóle z kimś będzie?
      Wcale nie musi mieć faceta, prawda?

      Usuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!! Joe moje słońce kochane ^^... Troche przedstawiłaś go jako chuja i skurwiela ale sadze, że jest troche lepszy od Stevena ( no jak zwykle). Czemu tylko jest ta czwórca? A przynajmniej, żeby Axluś był przedstawiony :D
    Dobra koniec bo rozmaże się na temat mojego rudzielca. Zdjęcia są zajebiste a w szczegolnności głównych bohaterek. Opis też kurwa zajebisty!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to ode mnie zależało, to pisałoby tam - Joe Piękny, Boski, Najlepszy na Świecie Perry. Ale niestety musiałam to pisać jako Irene. ;__; A Axla chciałam przedstawić i miałam taki zamiar na początku, ale okazało się, że później już mi się nie chciało. ;___;

      Usuń

Jeśli już tu jesteś i przeczytałeś, zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Nawet jedno słowo potrafi dać pozytywnego kopa :) Wyraź Swoje zdanie, to co myślisz, czujesz, kogo lubisz a kogo nie.